Quantcast
Channel: Wpisy na blogu
Viewing all articles
Browse latest Browse all 29

Mimo Wojny - kolejny fragment

$
0
0
***

  Weszliśmy do pokoju, który miał karmelowe ściany z ciemnobrązowymi wywijasami. Podłoga była obłożona ciemnym marmurem. Pomieszczenie nie wydawało się duże. Jednak było na tyle spore aby zmieścił się w nim szklany stół z drewnianymi nogami i dziesięć wyłożonych miękkim, blado żółtym materiałem orzechowych krzeseł ustawionych dookoła niego. Na przeciwko drzwi, którymi wchodziło się do jadalni widać było przejście oznaczone wiśniowym łukiem do innego pomieszczenia. Byłam ciekawa co tam się znajduję. Może kuchnia? Najprawdopodobniej tak. Pan Sławomir odsunął jedno z krzeseł i zaprosił mnie gestem. Kiedy usiadłam zajął miejsce na środkowym krześle. Siedziałam obok niego. Z przejścia wyłonił się Pan Antoni niosąc talerze i dwa małe zawiniątka. Położył przed nami talerze a obok zwinięte w serwetki sztućce. Wyjął literatki chowając je wcześniej w zgięciach łokci. Potem wrócił się do tamtego pomieszczenia i wrócił z dwie tacami. Na jednej były bułki,parę kromek chleba, wędliny, sery i liście sałaty. Na drugiej przygotowane już kanapki. Później znów wrócił z paroma miseczkami, w których były twarogi, sosy i przyprawy. Pan Antoni jako ostatnie postawił na stole trzy dzbany. W jednym była herbata, w drugim sok pomarańczowy, a w trzecim mleko.
- Dziękuję Antoni. Możesz iść - powiedział chwytając kromkę chleba i smarując ją masłem dodał - I smacznego!
- Smacznego - powiedziałam cicho do mężczyzny.
- Och, smacznego, smacznego - uśmiechał się do mnie. - Proszę, bierz co chcesz. Wszystko jest dla ciebie.
Wstydziłam się. Nie wiedziałam czy mam zjeść dużo czy mało. Gdybym zjadła zbyt dużo mógłby coś o mnie pomyśleć a tego nie chcę. Jednak chciałabym się najeść. Sięgnęłam po kanapkę z wędliną i sałatą.
- Nalać ci czegoś?
Pokiwałam głową.
- Może jednak? Lepiej żebyś czymś popchała tą kanapkę. Może naleję ci soku?
- Tak, oproszę. Dziękuję.
- Nie musisz się bać ani wstydzić, na prawdę. Nawet jeśli jadłabyś jak świnia to by mi nie przeszkadzało. Mam nadzieję, że się przyzwyczaisz i będziemy nawet swobodnie rozmawiać.
- Czy zazwyczaj również jest tyle jedzenia? - udało mi się odezwać...
- Yyym... Nie. Zwykle jest go mniej, ale nie wiedziałem czy lubisz jeść i co, więc poprosiłem aby Antoni przygotował wszystko.
Potem jedliśmy w ciszy.

***

  Po kolacji zaprowadzono mnie do mojego pokoju. Pan Antoni dał mi czyste ręczniki, piżamę, bieliznę i czarną sukienkę. Powiedział również abym wołała kiedy będę potrzebowała pomocy. Kiedy zostałam sama w pokoju, nie wiedziałam co mam zrobić. Pomyślałam, że pierwsze co tutaj zrobię będzie umycie się. Weszłam do łazienki, nalazłam wody do wanny i odłożyłam rzeczy. Rozebrałam się i zanurzyłam się w ciepłej kąpieli. Nie pamiętam kiedy ostatnio się kąpałam, ani kiedy czułam ciepłą wodę. Od Pana Antoniego dowiedziałam się, że wszystko w tych dwóch pomieszczeniach jest przeznaczone tylko dla mnie. Sprawiało mi to radość.
   Kiedy się już wyszorowałam i umyłam włosy, spuściłam wodę. Chwyciłam piżamę, którą dostałam. Była miękka. Założyłam ją na delikatne ciało i od razu zwróciłam się do lustra. Była to długa do stóp, biała z koronkami na nadgarstkach i kołnierzyku koszula nocna. Bardzo mi się spodobała. Wyglądałam jak księżniczka układająca się do snu. Ten efekt podkreślało zaparowane obramowanie lustra.
      Weszłam do sypialni. Rozejrzałam się po pokoju. Nadal nie mogłam wyjść z podziwu jaki on jest piękny. Podeszłam do łóżka. Pomacałam materiał baldachimu. Później dotknęłam opuszkami palców czerwonej pościeli. Wślizgnęłam się pod nią i szczelnie okryłam. Łoże było bardzo wygodne i pachniało świeżością. Tak jakby jeszcze nikt na nim nie leżał.
Ciekawe kim jest Pan Sławomir?Co tutaj będę robić? I na jak długo zostanę o ile będzie to jakiś zakres czasu? Pan Antoni wydaje się być bardzo miły. Stara się wszystko wyjaśniać i jest uprzejmy. Za to Pan Sławomir to ktoś kto mi przypomina... Przypomina mi kogoś kogo kiedyś znałam... Kogo? Mam nadzieję, że jest spokojny i ułożony, na jakiego wygląda. Co ja będę tutaj robić? Mam nadzieję, że nie będzie tak źle jak ostatnio. Kiedy tak zbieram te wszystkie myśl to dochodzę do wniosku, że się boję. Któż by się jednak nie bał? Boję się co będzie jutro....


Nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny, i ślepy, i nagi.
Apokalipsa wg św. Jana 3,17

Viewing all articles
Browse latest Browse all 29

Latest Images